poniedziałek, 6 stycznia 2014

Spiskie opowieści

Była przedświąteczna niedziela. Niemal tak piękna jak dzisiejszy poświąteczny poniedziałek. Tyle, że był śnieg, mróz i oblodzenie. Zdobywaliśmy górę. Niezbyt wielką. Ale zajęło nam to 40 min zdeterminowanego marszu po ośnieżonej drodze. Lód w trybie ninja czyhał ukryty pod  warstwą białego puchu podcinając nogi tym mniej przygotowanym na tego typu wyprawę. Nie znałyśmy do końca drogi... nie, właściwie w ogóle nie wiedziałyśmy gdzie iść. Widziałyśmy jedynie majaczącą na szczycie figurę kościoła, do którego miałyśmy dotrzeć. Znak był tylko przy pierwszym rozwidleniu, sęk w tym, że potem rozwidleń było więcej. Znaków natomiast nie. Zgubiłyśmy się jedynie raz. Wylądowałyśmy w polu... dosłownie. Gdyby to był dziki zachód w tym momencie przeleciałby taki krzaczasty kłęb gałęzi, które zwiastują, że bohater jest w miejscu, w którym być go zdecydowanie nie powinno. Ale dałyśmy radę. My byśmy nie dały! Nawet dogoniłyśmy ogon. Nie lekceważ potęgi mocy. Weź sobie Włóczykija za patrona. I byle do przodu. 

Góry mają to do siebie, że człowiek wchodząc na nie potrafi przekląć wszystko. Jednak jak już znajdzie się na ich szczycie zupełnie nie pamięta tego co tam mruczał pod nosem w czasie marszu. I chłonie widoki - chyba, że jest mgła i nie widzisz nawet swojego towarzysza stojącego dwa metry od ciebie - zdarza się i tak.  A potem następuje droga powrotna... 
Bandę z sankami spotkaliśmy niestety na samym dole. Gdyby zdołali wejść z nimi nieco wyżej... <demoniczny chichot> :P



I nasze zdobywanie szczytu:

Dziś też zdobywałam podobną górę. Z tym, że siedziałam na tyłach naszego transportowego wehikułu. Też było pięknie. Choć śniegu nie było. Był za to organista śpiewający Baranku Boży na melodię Jezu Malusieńki... *

*Taki mój muzyczny suchar na koniec. Ale wierzcie mi, było epicko.

2 komentarze:

  1. Włóczykiju, gdzieś to dotarła? Kto ukradł ten śnieg który powinien leżeć na naszych górach i stokach? :| ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tu, to tam. Teraz dotarłam do krk i smog ogranicza mi widoczność. A śnieg... na pewno to jakaś tajemnicza intryga wrogich sił ;)

      Usuń