sobota, 30 czerwca 2012

by znów ruszyć przed siebie

I znów przyszła pora, by się spakować. Wkoło mnie nieziemski rozgardiasz wyłania się z mroków. Nagrzewająca się do granic możliwości czerwona, biurkowa lampka rodem z Pixara łypie po raz ostatni w moją stronę swoją jaśniejącą paszczą. Firanki już zdjęte, szafy opróżnione, książki z wielką ostrożnością włożone do pudeł.
I po raz kolejny to dziwne uczucie zawieszenia. Masz świadomość, że jakaś cząstka ciebie zostaje w miejscu, które opuszczasz, w głowie szamotają się wspomnienia ostatniego roku. A przed sobą las pytań i konieczność przyzwyczajania się do nowej rzeczywistości.

Ostatnia noc z Fargornem za oknem. Naszym krakowskim kwadratowym hill.







niedziela, 24 czerwca 2012

leeeeniwiec

Przełożona, po raz setny prawdopodobnie, kartka uprasza się o przeczytanie ze zrozumieniem, a nie tylko pobieżne przejrzenie. Gorąca czekolada nie stygnie przy obecnej pogodzie, permanentnie zachowując stan parzenia w paluchy przy każdym dotknięciu kubka. Niemoc jakaś totalna wisi w powietrzu i tylko ptaki ćwierkające ochoczo za oknem wykazują jakieś oznaki ożywienia. Narzekać nie będę zbyt dobitnie, bo nie ma na co. Ciężko nie jest, tylko straszliwie nudno. Motywacja uleciała wraz ze zdaniem sztuki powszechnej XX wieku. Oj, tam trzeba było mieć cierpliwość, by ogarnąć całe stadko kierunków, które polegały mniej więcej na tym, że artysta pod natchnieniem chlapał farbą jak mu się tam podobało. Różnica polegała tylko na tym, że każdy chlapał inaczej... A Polacy, no cóż są do ogarnięcia i może w tym tkwi problem. Ugh. 


A tu kawałek tego z czym muszę się zmierzyć, czyli socrealistyczna sztuka PRL-u: http://www.youtube.com/watch?v=WQ-HYiiwcQQ  :)

niedziela, 10 czerwca 2012

przydatne linki dla fanów Japonii i japońskiego

   Ostatnio trochę mniej jestem w tym temacie. Jednak chciałam pokazać Wam kilka miejsc, które na samym początku odkryły przede mną Japonię oraz  pomogły mi z nauką języka. Ciągle jednak pozostaję w fazie początkowej zaznajomienia się z nim... niestety: obowiązki. I tym sposobem w ostatnich miesiącach nie zajrzałam do japońskiego :(

weheartit.com

 O Japonii:
-Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej: Manggha- co tu dużo mówić... warto odwiedzać:) http://www.manggha.krakow.pl/ 
-Japoneczka- kultura, sztuka i ciekawostki z Kraju Kwitnącej Wiśni. http://www.japoneczka.pl/
-Japonka w Polsce- czyli trochę na odwrót. http://momo-japonia.blog.onet.pl/
-Japonia.org- różne ciekawostki, nowości na rynku polskim, info o wydarzeniach na terenie naszego kraju. http://www.japonia.org.pl/ 
-Konnichiwa.pl- i znowu garść informacji oraz spora dawka linków, przyporządkowanych do konkretnych kategorii, mam nadzieję, że nie zdublowałam się z nimi zbytnio. Dużo z nich odnosi się do mangi i anime, są też sklepy internetowe, strony na temat sztuk walki czy kilka organizacji związanych z Japonią. Znajdziecie też info o japońskiej muzyce, bo przyznam, że w tej kategorii jestem zupełnie niezaznajomiona.  http://www.konnichiwa.pl/ 

Wsparcie w nauce języka:
-Hiragane Megane: wklejamy link strony, poszczególne kanji tłumaczone są na hiraganę i katakanę. http://www.hiragana.jp/
-The Furiganizer: furigana, czyli pomocnik przy odczytywaniu kanji, nad poszczególnym symbolem pojawia się hiragana i katakana ułatwiająca przeczytanie. http://www.furiganizer.com/
-Yamasa Kanji Dictionary- mistrzostwo świata! Mój ulubiony słownik. Oprócz tego, że tłumaczy z ang. na jap. i jap. na ang., rozrysowuje też kanji. :) http://www.yamasa.cc/members/ocjs/kanjidic.nsf/SearchKanji3?OpenForm
-Say Jack- kolejna strona z pomocą naukową. http://www.sayjack.com/learn/japanese/
-Start Learning - Free Japanese Lessons- wiele przydatnych wskazówek dla początkujących. http://japanese.about.com/od/japaneselessons/u/StartLearning.htm
-Benkyou- tym razem po polsku, dla pragnących poznać język japoński. http://benkyo.pl/

Dodatki do przeglądarek:
-Rikaichan- bajer, który rozjaśnia przed nami tajniki stron pisanych po japońsku. W skrócie, po najechaniu na wybrane kanji Rkikaichan tłumaczy nam je na jeden z dostępnych języków: angielski, niemiecki, francuski lub rosyjski. Jest to rozszerzenie, które można zainstalować w Firefox'ie. Trzeba je za każdym razem po zainstalowaniu uruchomić w Narzędziach na pasku. http://www.polarcloud.com/rikaichan/
-Rikaikun- podobny mechanizm dla przeglądarki Chrome, niestety nie testowałam, więc nie mogę nic więcej o niej powiedzieć.
https://chrome.google.com/webstore/detail/jipdnfibhldikgcjhfnomkfpcebammhp?hl=en

weheartit.com
YouTube:
-japanesepod101- kanał pomagający przy nauce japońskiego.  http://www.youtube.com/user/japanesepod101/videos
-HirokoChannel: Hiroko opowiada o Japonii, zwyczajach i kulturze. Szczerze powiedziawszy nie wiem kiedy ostatni raz tu byłam, bo miałam tę stronę za subskrybowaną na starym koncie i jakoś o niej zapomniałam. http://www.youtube.com/user/HIROKOCHANNEL/videos?sort=dd&view=0&page=1

Muzyka:
Co do niej to nie mogę zbyt wiele powiedzieć. Pamiętam jedynie kilka piosenek z dram, które do tej pory obejrzałam. Jednak znalazłam rzeczy, które chciałabym polecić.
- Yoshida Brothers: http://www.domomusicgroup.com/yoshidabrothers/index.php trochę wariacji na temat tradycyjnej muzyki.
-Orange Range: Znane dzięki Hana Kimi :) Osobiście lubię kilka piosenek http://onoo.wrzuta.pl/playlista/71p0EDE1I7l/orange_range chociażby: Ikenai Taiyou, Asterisk, Fuyumi,Sayonara... może i Wam się coś spodoba.
- Vision of Escaflowne, a właściwie saundtrack do anime (przenigdy nie oglądajcie najpierw wersji kinowej! jak dla mnie całkowita pomyłka.). Muzyka skomponowana przez Yoko Kanno. Niewiele osób pewnie o tym wie, ale muzykę przy współpracy z kompozytorką tworzyła Orkiestra Symfoniczna Filcharmonii Warszawskiej. Ha! :) Do znalezienia na YT. Muzyka, nie znalazłam zbyt wielu info na temat współpracy, żeby nie powiedzieć żadnych. 
- I taka moja mała miłość KOKIA i Hontou no oto: http://www.youtube.com/watch?v=R6U7LroDeZk

Trochę zbiorów:
-Suntory Museum of Art: http://www.googleartproject.com/pl/collection/suntory-museum-of-art/
-Adachi Museum of Art : http://www.googleartproject.com/pl/collection/adachi-museum-of-art/
-Tokyo National Museum: http://www.googleartproject.com/pl/collection/tokyo-national-museum/
-Muzeum Narodowe Kraków, Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej: Manggha, katalog online. http://katalog.muzeum.krakow.pl/pl/cat
Niestety, co łatwo zobaczyć, nauka języka staje się trudniejsza, kiedy nie zna się angielskiego. Jednak z czasem staje się ona coraz bardziej przystępna.
A może Wy macie jakieś ciekawe japońskie miejsca, którymi moglibyście się podzielić? :)
...

Następnym razem trochę o koreańskich linkach. Nie wiem czy będzie ich więcej, ale na pewno kilka się znajdzie. :)

sobota, 9 czerwca 2012

już nie pójdę boso :)

   Pogoda dziś dziwnie nastraja. Nie to, że źle. Nastrojowo zupełnie ok, jednak fizycznie jako-tako. Już czuję, że jakaś grupa bakteryjnych ninja przyczepiła się do mojego nosa. I już kicham,  nie tylko na zdrowie i na picie... ale znacznie dalej. I tak chodzę i psikam, jakbym miała alergię na rzeczywistość. Wczoraj zmuszona zrobić zdjęcie do dyplomu (poważna sprawa) biegałam po metropolii zwanej Żywcem. Nie lubię oficjalnych zdjęć, człowiek zawsze wychodzi na nich dziwnie, co najmniej. Do tego wszystkiego, bardziej  tym razem mama, niż potrzeba, zmusiła mnie do kupienia sandałów. Choć potrzeba była, ale nie aż tak nagląca*. Zwykle nie lubię kupować butów, bo jak coś nabyć muszę, to nigdy, nigdzie nic w tej materii znaleźć nie mogę. A jak już znajdę coś, na co przybieram wygląd Kota ze Shreka, cena wymierna jest do wielkości moich oczu, tudzież oczu owego kota**. 
    Chyba, że... no oczywiście... lumpeksy xD. Tego dnia nie wiązałam z nimi zbytnich nadziei, a tu proszę: biała koszula, szara koszulka i sandały. Oczywiście ten maraton, a potem stanie pod zadaszeniem kilkanaście minut w trakcie gwałtownej ulewy, odbiły się na moim samopoczuciu. Wspomniane wcześniej objawy wystąpiły ze zdwojoną siłą, a ja już o 22 przypominałam sflaczałą gąbkę i leżąc pod pierzyną modliłam się, by dziś było lepiej i no cóż... jest :).

*Fakt przyjechałam z Krakowa w moich butach czarownicy, które nie pasowały zbytnio na procesję, było ciepło... a ja.. hmm... buty ponad kostkę. Jakoś niespecjalnie się tym przejęłam, jednak mama wytoczyła działa. Ale jak z Krakowa wyjeżdżałam zimno było! Na nic jednak tłumaczenia :P.
** Prawdopodobnie jest to bardziej obrazowe.

1. Wczorajszy zakup, sandały skórzane. 2. Buty Alba Moda. 3. Sandały na obcasie Gino Rossi, dar od dobrego ludzia :).

...
 Trochę ciemne wyszło. Ale biały nietrudno sobie wyobrazić, guziczki złote, a co! Tak na bogato.
...
Zwalniamy tempo
Dziś na melancholię...
...
A póki co przygotowuję pewną japońską listę. Coming soon. ^^

niedziela, 3 czerwca 2012

monster... grrr...

  Big Bang ponownie wypuścił teledysk. Przez kilka dni YG dostarczał nam teaser'y z poszczególnymi członkami zespołu, doprowadzając fanów do białej gorączki. W moim przypadku prawdziwa ekscytacja nastąpiła przy innym kawałku, ale o tym później. Generalnie wszystko było ok, do czasu aż ujrzałam image Daesung'a. Zasadniczo ciężko reaguje na tlenione włosy. Jednak kiedy zobaczyłam stylizację z teledysku, w tej białej mechatej... jakkolwiek się to nazywa? Pierwsze o czym pomyślałam to: Daesung co oni Ci zrobili?! Choć powinnam być już przygotowana na wszelkie awangardowe wyskoki z ich strony. I za każdym razem kiedy wydaje mi się, że tak właśnie jest, oni wyciągają asa z rękawa i pokazują jak bardzo się myliłam. I tak też było tym razem... bo kiedyż zobaczyłam kawałek w pełnej krasie, to nie Daesung o mało nie spowodował mojego zejścia śmiertelnego, ale... tak właśnie: Taeyang. Na wszystkie potworności  świata! Niewątpliwie jest jest to najbardziej zadziwiające monstrum z jakim przyszło mi się spotkać :). Rozbraja samym wyglądem, w tym fachu chyba się to chwali... prawda?
 ...

   Poza tym jest to istny popis możliwości fryzjerskich koreańskich stylistów, bowiem fryzury Bangów przepoczwarzają się z każdą minutą. A to GD w wersji albinoski muchomor, transformujący się w czerwonego rogatego potwora, by skończyć jako demoniczny kogut. Taeyang... no cóż to trzeba samemu zobaczyć, żadne słowa tego nie oddadzą.  Daesung natomiast balansuje między artystycznym miszmaszem z efektem "kontakt-z-kontaktem", a idealnie prostym asymetrycznym cięciem. W tej gromadce najmniej zmieniają się Seungri i TOP, choć ten z dumą nosi spory kapelusz,spod którego łypie złowieszczo.
   Choć piosenka podeszła mi po którymś z kolei odsłuchaniu, tak teledysk spodobał się od razu. Swoisty więzienny koloryt lokalny, jedno spojrzenie i wiesz, że nie jesteś w bezpiecznym miejscu, a najlepsze co można zrobić to wziąć nogi za pas. Atmosfera jak najbardziej adekwatna do tytułu. Cóż jeszcze można powiedzieć... kto zna Big Bang, dla tego wszelka moja gadanina jest niepotrzebna, a kto nie zna ten może pozna, no... masło maślane, ale wybaczcie lekko dziś niedomagam. Chwilowe położenie między wczorajszym DiscoMunication vol. 3, a jutrzejszym kolosem jest mało komfortowe, aczkolwiek znośne.

http://corrall.tumblr.com/

  Ale... mnie nie tyle poruszył Monster, co zobaczenie, iż Intro jest w wersji full.  Yeah!
 

I jeszcze jedna nowa nuta:   Bingle Bingle