sobota, 18 maja 2013

Rzeźby Sayaki Ganz - drugie życie łyżki cedzakowej

Sayaka w swoich dziełach pokazuje, że tworzenie to przede wszystkim bogactwo wyobraźni i umiejętność przekraczania granic pojęcia sztuki. Wykorzystuje przedmioty, które nikt nie posądziłby o jakikolwiek artyzm, no chyba, że zrobione by były ze srebra i ujęte w dziele jakiegoś flamandzkiego mistrza. Ale mamy tu do czynienia nie ze srebrem, a z plastikiem. Znalezionym nie u flamandzkiego mistrza, a u statystycznej pani domu. Sayaka wykorzystuje bowiem wszystko to co zwykle zobaczyć możemy w kuchennej szufladzie, szafie, garażu (ok to raczej rewir pana domu), czy nawet w sokowirówce, krótko mówiąc wszelkie niepotrzebne narzędzia codziennego użytku.


Sayaka jest Japonką, której przyszło dorastać w bardzo różnych miastach świata. Na jej postrzeganie rzeczywistości i późniejszą sztukę duży wpływ miał szintoizm, mówiący, że każdy organizm i każda rzecz posiada duszę. Będąc dzieckiem wyobrażała sobie, że wyrzucone przedmioty płaczą w kubłach na śmieci. To wspomnienie stało się później punktem wyjścia do jej prac, wykonanych właśnie z takich przedmiotów.

Swoją pracę artystka rozpoczyna od zebrania odpowiedniej ilości niepotrzebnych narzędzi. W swojej piwnicy trzyma ok 30 kubłów do ich składowania, każdy przeznaczony jest na inny kolor.Gdy uzbiera się w nich dostateczna ilość elementów potrzebnych do stworzenia rzeźby, artystka kombinuje, co też mogłoby z nich powstać.



Nim przerzuciła się na plastik tworzyła rzeźby ze złomu. Nie potrafię się zdecydować, które podobają mi się bardziej. Bo złom, wbrew swej nazwie i obecnemu stanowi, nadal jest metalem, czyli materiałem szlachetniejszym, niż kolorowy plastik. Może przez to posiadam tak wielki sentyment do właśnie tej części twórczości Sayaki, przez tą jednolitość materiału. Ona sama zrezygnowała ze złomu przez wzgląd na jego sporą wagę i dość małą możliwość oddania ruchu zwierzęcia, w przeciwieństwie do plastiku, w którym ten aspekt może wyrazić bez większych problemów, a właśnie na tym zależało jej najbardziej. Na pomysł jego użycia wpadła, gdy w jednym ze sklepów zobaczyła plastikowy łańcuch - coś w jej głowie podpowiedziało: no tak! I tym sposobem możemy podziwiać te wielobarwne cuda.





Jej prace pokazują, że nawet niepotrzebne już nikomu, zużyte - bardziej lub mniej - przedmioty też mogą być piękne. Daje im szansę nowego zaistnienia, nowego życia, na jaką nie pokusiłby się przeciętny mieszkaniec naszego globu. Sayaka zwraca też uwagę na fakt, że żyjąc we współczesnym społeczeństwie nastawionym na konsumpcję brakuje nam refleksji nad przyszłymi losami naszej planety, nad warunkami w jakich przyjdzie żyć pokoleniom po nas. Co zostawimy w spadku oprócz góry śmieci?

pics: http://www.sayakaganz.com/

1 komentarz: