niedziela, 11 marca 2012

alive

Jeśli chodzi o ostatnie tygodnie, dalej nie mogę się otrząsnąć po wielkim odkryciu Big Bang. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że z niezwykłym impetem wracają na scenę muzyczną z nowym albumem Alive. Poza tym zwykle byłam przyzwyczajona do sytuacji, że kiedy jedna piosenka obrzydnie słuchaczom, dopiero wtedy wypuszcza się nowy singiel. Ku mojemu zaskoczeniu Big Bang w przeciągu trzech tygodni zaprezentował trzy teledyski. Zaiste tempo kosmicznej rakiety. Zresztą nazwa zespołu mówi sama za siebie.

Tak oto 21 luty i Blue. Zdecydowanie melancholijny tekst. Tak, jestem świadoma, że koreańskie teksty nie są zbytnio zrozumiałe dla przeciętnego słuchacza, dlatego też odsyłam tu.


W kolejnym teledysku Big Bang pokazali jakie to z nich złe chłopaki. I (uwaga) wreszcie każdemu trafiła się dziewczyna, której mogli to oznajmić.


Gdy pierwszy raz odsłuchałam Fantastic Baby, pomyślałam: totalne szaleństwo, chciałabym zobaczyć do tego teledysk. I na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Jednak video okazało się jeszcze bardziej odjechane niż piosenka. Całkowicie. Zatem... Boom Shakalaka! :) A przez te szalone pieśce śniły mi się koszmary w nocy. Chyba jednak nie skłoni mnie to do nie-słuchania.

...
Taeyang, gdy mama mówi, że trzeba ubrać kurtkę, to należy jej posłuchać. Z każdym nowym teledyskiem jest z Tobą gorzej. W następnym zapewne będziesz zatopiony w bryle lodu jak wiewiór z Epoki Lodowcowej... 

kadry: Big Bang- Blue, Bad Boy, Fantastic Baby

GD. Tak, włosy rosną. I czasami po prostu trzeba się wybrać do fryzjera. Rozumiem, jest to trudne. Nigdy nie obetną cię, tak jak chcesz. Ale chodzenie z trzymetrową grzywką nie wydaję się być zbytnio komfortowe, nie sądzisz? A Disney chyba nie ma w planach kręcić filmowej wersji Roszpunki, zresztą nawet gdyby... przykro mi, pewnie i tak nie został byś obsadzony w tej roli. Jesteś facetem.

kadry: Big Bang- Blue, Bad Boy, Fantastic Baby

Podsumowując. Choć rękami i nogami się przed tym broniłam, właśnie napisałam posta dotyczącego k-pop'u. Zapewnienia, że nie jest się fanem tej pokrętności, przestają kogokolwiek przekonywać. Przychodzi mi  jedynie pogodzić się z tym faktem.

Jeszcze tylko dodam, że GD na scenie to istny żywioł. Przypomina mi trochę Muppeta? (może to ta grzywa... albo ten taniec...) Skrzyżowanego z jakąś amazońską żabą motającą się we wszystkie strony :P <tutaj> I na prawdę mówię to z całkowitą sympatią. Dla mnie jest mistrzem sceny.

3 komentarze: