Weekendowy wypad do domu.
Ucieczka od smogowego krakowskiego powietrza.
(Taki to nowy symbol miasta: odszedł smok, niech żyje smog.)
Niestety przed nauką uciec się nie dało. Sesja w pełni. Byle do przodu.
Matisyahu - Live Like a Warrior
Jest w niej tyle słońca i optymizmu, że ostatnio nieustannie mi towarzyszy.
Nic to, że trudno usiedzieć przy biurku. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz