Kiedy już zawiewa arktycznym chłodem z północy mogę wspomnieć o jednym z miejsc na mojej liście "do zobaczenia".
A mianowicie o... Islandii!!!
Buchające niczym gejzer pragnienie pojechania tam zrodziło się w momencie, gdy x* lat temu obejrzałam w 5-10-15* relację z wyjazdu właśnie na tą północną wyspę. Wtedy oczywiście główną rzeczą, która przykuła moją uwagę były kamienie, skamieliny i różne tego typu cuda, które podróżnicy przywieźli ze sobą.
Niespełnione powołanie geologa ciągle we mnie żyje... :)
Niespełnione powołanie geologa ciągle we mnie żyje... :)
Od tego czasu nie mogę zapomnieć tych zapierających dech w piersiach krajobrazów, i mam wielką nadzieję, że kiedyś uda mi się ujrzeć to piękno na własne oczy.
* tak na wszelki wypadek.. x w tym wypadku znaczy niewiadomą, nie zaś 10:)
*tak, tak... kiedy to było.
*tak, tak... kiedy to było.
A tu video, które skłoniło mnie do tego wywodu:
screenshots from YouTube video.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz