Czasem jest tak, że nasze ciemności nas pożerają. Jest tak, że wokół nie widzimy nic, ani nikogo. Pustka jest ciszą krzycząca głośniej niż tłumy. A my jesteśmy coraz bardziej zmęczeni swoją bezradnością. Potykamy się, gubimy litery w słowach, wyciągamy daleko ręce, by rozeznać swoją sytuację.
Przerażają mnie moje ciemności.
Idę wypatrywać jutrzenki.
Idę szukać Słońca.
A może w końcu do mnie przyjdzie i zmieni to czego zmienić nie potrafię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz